Robert Firmhofer – historyk filozofii, wieloletni członek Zarządu i były Prezydent ECSITE – Europejskiego Stowarzyszenia Centrów i Muzeów Nauki. Jest ekspertem Komisji Europejskiej. Od lat zajmuje się nowoczesną komunikacją naukową.
Z Robertem Firmhoferem – dyrektorem i współtwórcą Centrum Nauki Kopernik rozmawia Kasia Motloch
Robert Firmhofer
Ukończył Pan historię filozofii. Czy ten kierunek przydaje się w Pana pracy zawodowej?
Bardzo. Filozofia wyposaża w pewne uniwersalne kompetencje, związane z umiejętnością analizy, syntezy, krytycznego myślenia – niezwykle ważne we współczesnym świecie umiejętności. Filozofia uczy kreatywności, dyscypliny myślenia. Jednak, gdybym dzisiaj podejmował decyzję o kierunku studiów to do filozofii dołączyłbym neurobiologię albo fizykę.
Jakie eksponaty w Centrum Nauki Kopernik cieszą się największym zainteresowaniem zwiedzających?
Z naszego punktu widzenia ważniejsze od eksponatów są doświadczenia zwiedzających. Zwiedzający przychodzą do Kopernika z własną wizją świata, przekonaniami, które później konfrontują z przebiegiem i treścią danego doświadczenia. W związku z tym mają bardzo różne preferencje. Eksponaty, które warto wyróżnić to takie, które nie tylko pozwalają na samodzielne przeprowadzenie doświadczenia, ale także umożliwiają uczestnictwo we wspólnym doświadczeniu z innymi, także z ludźmi, których nie znamy. Dodatkowo mają jeszcze jedną cechę – otwartość. Nie ma w nich określonego przepisu na przeprowadzenie doświadczenia, wymagają kreatywności. Zwiedzający szukają rozwiązań, eksplorują, obserwują, co robią inni i to ich inspiruje. W ten sposób ich aktywne zwiedzanie przypomina trochę proces badania naukowego.
Czy z jakichś eksponatów już trzeba było zrezygnować?
Na przykład zrezygnowaliśmy z symulatora trzęsienia ziemi. Trzęsienie ziemi jest dramatycznym wydarzeniem, prawda? Natomiast zaaranżowana przez nas sytuacja, w której zwiedzający stali na trzęsącej się platformie, mając poczucie bezpieczeństwa i komfortu, wyglądała jak zabawa. W związku z tym reakcja, zwłaszcza bardzo młodych zwiedzających, była zupełnie nieadekwatna do tego zjawiska.
W Centrum Nauki Kopernik znajdują się laboratoria. Na czym polegają zajęcia w nich?
Mamy laboratorium fizyczne, chemiczne, biologiczne, pracownię robotyczną i nowoczesne laboratorium technologii cyfrowych. Prowadzimy tam zorganizowane zajęcia dla grup szkolnych od wtorku do piątku i dla indywidualnych zwiedzających w weekendy. Podstawową ideą jest to, żeby uczestnicy mieli szansę zetknięcia się z metodą pracy naukowców, czyli z metodą badawczą. Chodzi o to, żeby zrozumieć, że nauka oznacza postawienie pewnej hipotezy, a następnie zweryfikowanie jej poprzez doświadczenie.
Czyli sposobem na efektywną naukę jest jej praktyka?
Zdecydowanie tak. Uczenie się z podręcznika ma charakter czysto teoretyczny, bez dotknięcia tego co jest istotą nauki, czyli samego procesu badawczego. Ucząc się tylko teoretycznie poznajemy jedynie wyniki, które nie zawsze rozumiemy. Często szkoła nie daje nam szansy zrozumienia, że nauka jest procesem samodzielnego dochodzenia do wiedzy i zrozumienia prawidłowości, które regulują nasz świat.
Jakie aktualnie wystawy możemy podziwiać w Koperniku?
Mamy siedem wystaw stałych i jedną wystawę czasową – „Płyń lub giń”. Jednym z najmocniejszych eksponatów tej wystawy jest model tonącego statku, w którym można przejść przez część pomieszczeń, pochylonych pod bardzo dużym kątem, gdzie dodatkowo świeci migające światło jak w czasie alarmu na statku. Dla niektórych zwiedzających jest to bardzo emocjonalne doświadczenie. Oprócz tego można u nas obejrzeć stałe wystawy tj. „Nowy świat w ruchu”, „Bzzz!” – dla małych dzieci do szóstego roku życia, „Regeneracja” – przeznaczona dla młodzieży i dorosłych, „Człowiek i środowisko” oraz „Korzenie cywilizacji”. Istnieje także wystawa poświęcona optyce i iluzjom optycznym, która pokazuje jak działa nasz mózg i w jaki sposób możemy go oszukać – optyka ma bezpośredni związek z iluzjami. W przestrzeni planetarium znajduje się jeszcze wystawa poświęcona Ziemi, jako przedmiotowi obserwacji i badań kosmicznych.
Niebem Centrum Nauki Kopernik jest planetarium.
Niebo Kopernika jest przestrzenią, w której opowiadamy piękne historie przy pomocy bardzo poruszających obrazów, które możemy oglądać na kopule, czyli na ekranie sferycznym. Mamy tam podwójne wyposażenie. Pierwszy to tak zwany projektor optomechaniczny, który wyświetla dwadzieścia milionów gwiazd. Jest to niezwykle wierny obraz nocnego nieba, jaki można zobaczyć tylko w wysokich górach, gdzie powietrze jest rozrzedzone. Towarzyszy mu cyfrowy system projekcyjny o najwyższej dostępnej rozdzielczości 8K. Dzięki niemu możemy oglądać obrazy o dużej jasności z bardzo żywymi barwami.
W czym pomagają te sprzęty?
Przy pomocy tych projektorów wyświetlamy zarówno filmy, które kupujemy na całym świecie, ale także własne produkcje. Nasz pierwszy film zdobył chyba wszystkie możliwe nagrody na międzynarodowych festiwalach filmów fulldome. Można go zobaczyć w Chinach, w Korei, w Japonii, w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie i w wielu krajach europejskich. Tematyka filmów jest bardzo różnorodna. Najwięcej jest jednak filmów o kosmosie i zwiedzający też najbardziej tego oczekują. W planetarium proponujemy także pokazy na żywo, podczas których można porozmawiać z prezenterem. Ponadto widzowie mogą uczestniczyć w koncertach muzyki poważnej i jazzu oraz pokazie muzycznym z efektami laserowymi. Ten ostatni zdobył nagrodę na festiwalu pokazów laserowych w Las Vegas.
Czy uważa Pan, że polskie społeczeństwo jest ciekawe świata i wiedzy?
Gdybym miał oceniać po doświadczeniu, które zdobywam tutaj w Koperniku, to odpowiedziałbym „tak”. Co roku odwiedza nas około miliona stu tysięcy zainteresowanych. Większość z nich jest spoza Warszawy, także z zagranicy. Jest to drugi wynik frekwencyjny w Europie. Bardzo dużą popularnością cieszy się organizowany przez nas Piknik Naukowy na Stadionie Narodowym, na który przychodzi około stu tysięcy osób w ciągu jednego dnia (to jest największa impreza na świecie tego typu). Nawet cykle trudnych, wieczornych wykładów mają komplet publiczności.
Czy są jeszcze jakieś projekty nad którymi Pan i Centrum Nauki Kopernik pracujecie?
Tak. Jest kilka projektów, ale najważniejszy z nich to jest projekt Pracowni Przewrotu Kopernikańskiego. Chcemy stworzyć nowy ośrodek badawczo-rozwojowy, który zajmowałby się badaniami nad procesami uczenia się oraz tworzyłby nowe rozwiązania, które mogłyby być upowszechniane, zarówno poprzez sektor publiczny – naszymi organizatorami są Ministerstwo Edukacji, Ministerstwo Nauki i miasto Warszawa, ale także przez sektor komercyjny. Ten projekt wymaga wybudowania nowego obiektu obok Kopernika, gdzie znalazłyby się laboratoria i część badawcza.
Czyli mowa o największym projekcie?
Tak, to jest projekt na kilkadziesiąt milionów złotych. Będziemy składać wniosek o dofinansowanie do RPO województwa mazowieckiego. Jesteśmy na krótkiej liście Kontraktu Terytorialnego, konkurencja jest duża, więc nie wiem, jaki będzie efekt, ale jestem przekonany, że pracownia powstanie. Oprócz tego naszym istotnym celem jest przebudowa wszystkich aktualnych wystaw. Do tego stopnia, że zwiedzający, którzy byli w ostatnich latach – nie poznają tej przestrzeni.
Kopernik charakteryzuje się pracą zespołową, ale w tym Centrum Nauki pracują też indywidualiści z różnymi pomysłami. Jak udaje się to połączyć?
Jesteśmy takim zespołem, w którym cenimy indywidualności wtedy, kiedy potrafią pracować zespołowo. Kiedy powstaje jakiś pomysł czy projekt, zbiera się grupa osób, która nad nim pracuje. Jeżeli cel jest dobrze sformułowany i nie określamy, w jaki sposób go osiągnąć – uruchamia się kreatywność pracowników. Pracownicy mogą poszukiwać różnych dróg, które będą prowadzić ich do konkretnego celu.
Centrum Nauki Kopernik jest ogromnym sukcesem dla Polski. Z czego Pan, jako dyrektor jest najbardziej dumny?
Jestem dumny z budynku, z eksponatów, z zespołu, ze wszystkich nagród, które otrzymaliśmy, ponadto z tego, że jesteśmy tak licznie odwiedzani. Ale najbardziej jestem dumny z tego, co widzę codziennie w oczach naszych odwiedzających, a jest to ciekawość, zaangażowanie, pasja, niekiedy kompletnie zapomnienie o codzienności, otwartość, uśmiech, radość. I to są rzeczy bezcenne.