Jak bardzo banalnie by to nie zabrzmiało, wszystko zaczęło się od człowieka z niebanalną osobowością. Artur Lewandowski, bo o nim mowa – wizjoner, człowiek czynu, którego rozpiera energia. W jego głowie piętrzą się pomysły, które realizuje ze wsparciem swoich współpracowników.
Nie, jednak słowo „współpracownicy” nie oddaje ducha i atmosfery tego zespołu. Tworzy go grupa przyjaciół, którym po prostu zależy. Ale zanim o tym, wróćmy do Artura, od którego wszystko się zaczęło. Pochodzi z Przemyśla – urokliwego miasta na Podkarpaciu. Tam się wychował, skończył podstawówkę i liceum. Gdy inni myśleli o wakacjach, grali w piłkę lub po prostu się nudzili, on zarabiał pierwsze pieniądze sprzedając chłodzące napoje w upalne dni. Do dziś wśród pokolenia 40-latków powtarzane są legendy o pomarańczowej motorynce, która pojawiła się na os. Warneńczyka jako zapowiedź przyszłego sukcesu oraz dążenia do celu. Będąc młodzieńcem, zapowiadał się jako utalentowany piłkarz i koszykarz, grając w lokalnej drużynie i reprezentacji uczelni. Duch rywalizacji raz zaszczepiony nie wietrzeje. Jeśli nie może go realizować jako sportowiec (z powodu kontuzji), to jako sędzia w obu dyscyplinach jak najbardziej. Studia menedżerskie ukończył w Krakowie na Akademii Górniczo-Hutniczej. Do samorodnego instynktu biznesowego dodano teorię… i zadziałało. Od początku było wiadomo, że rola trybika w korporacyjnej maszynie go nie interesuje. Wynik owszem, relacje również, zaufanie i wspólny rozwój oczywiście też. Ale za korporacyjny kaftan – dziękujemy. I tak zrodziła się myśl o swojej firmie.
Mamy możliwość porozmawiania z Arturem Lewandowskim, prezesem firm Chemart International Trader oraz Atlantic Mobile Accessories Europe. Dowiedzmy się o jego losach biznesowych i prywatnych…
Rozmawia Kasia Motloch
Artur Lewandowski
Panie Arturze, dwie firmy – wydawałoby się różne…
Pozornie tak. Działają w różnych branżach, ale słowem klucz są dodatki. Pierwszy powstał Chemart, który od 2002 roku do dziś dostarcza dodatki do produkcji spożywczej, napojów, suplementów diety i chemii przemysłowej. AMA Europe natomiast specjalizuje się w imporcie i dystrybucji dodatków – akcesoriów do telefonii komórkowej m.in. ładowarek, kabli, baterii, wyświetlaczy, uchwytów, powerbanków, pendrive’ów, kart pamięci, selfie stick’ów, futerałów, słuchawek, części zamiennych, głośników bluetooth, szkieł hartowanych. Inaczej, a tak samo. Klucz to pomysł, relacje z dostawcami i klientami oparte na zaufaniu, ale też… ciężka praca, żeby to wszystko połączyć. Już dziś z dumą mogę powiedzieć, że ukształtowali nas partnerzy biznesowi – zarówno globalne marki: PEPSI, MASPEX, ZENTIS, OLIMP jak i krajowi producenci: TORF, ZIAJA, DIJO, ZBYSZKO, HORTEX czy FORTUNA. Od rozpoczęcia przygody w roli kreatora biznesu, po drodze inwestowałem w kolejne przedsięwzięcia, z których najmłodszą i jednocześnie najprężniej rozwijającą się jest AMA Europe. AMA szturmem wdarła się na rynek europejski. Dziś szczyci się sprzedażą akcesoriów do 20 krajów, mając w swojej ofercie ponad 4000 indeksów.
Słuchając Pana domyślam się, że jestem pośrednio Pana klientką.
Jestem pewien, że gdybym zajrzał do Pani lodówki (napoje, składniki codziennej diety), kosmetyczki (kremy, witaminy czy odżywki), mieszkania – znalazłbym produkty wyprodukowane na bazie moich surowców czy akcesoria telefoniczne, które stały się nieodłącznym elementem naszego życia. Po ilości sprzedanych wyświetlaczy, wiem jak często w Europie rozbijają się ekrany telefonów. Miała Pani może taki przypadek?
Oj tak i to wielokrotnie. Co Pana motywuje i wspiera w działaniu?
Już wiele osób przede mną powiedziało, że jeśli praca jest pasją to człowiek nie czuje, że jest w pracy. Podobnie jest ze mną. Lubię rozmawiać i poznawać ludzi. Kontakt z nimi jest bardzo inspirujący. Targi branżowe i spotkania z kontrahentami są moim naturalnym środowiskiem. To tam rodzą się moje pomysły. Wtedy wiem, że jestem we właściwym miejscu i czasie. Mówiąc o ludziach, nie sposób nie wspomnieć o mojej drużynie współpracowników. Nie będzie to wystudiowana uprzejmość jeśli powiem, że szybko przekonałem się, że sam świata nie zwojuję. Wspierają mnie wysokiej klasy menedżerowie i specjaliści. Mowa o osobach, z którymi się wychowałem – rodzina i przyjaciele. Ale wspierają mnie też ci, których poznałem już w firmie. Dziś nie muszę się martwić o funkcjonowanie spółek. W firmie AMA Europe wspierają mnie moi wspólnicy – Dyrektor Generalny Iwona Danyłec, która trzyma całą firmę w ryzach, zajmuje się również obsługą klientów niemieckojęzycznych. Dyrektor Działu Handlowego – Kamil Pabijan zajmuje się importem towarów oraz obsługą klientów anglojęzycznych. Z kolei Dyrektor ds. Logistyki – Bartłomiej Gajewski dba o to, by wszystkie działy były ze sobą spójne. Muszę wspomnieć również o moich przyjaciołach zarządzających Chemartem – Andrzej Śliwiński, z którym znam się już ponad 40 lat i Mariusz Maksymiak, którego poznałem na studiach. To dzięki temu, że przejęli stery mam więcej czasu na realizację moich pasji i nowych pomysłów biznesowych.
A jakie ma Pan plany na przyszłość?
Ponownie ukończyć triathlon – mam na myśli połówkę lub pełny IRONMAN. A później może poprowadzić drużynę piłkarską? Już pierwsze kroki w tym kierunku poczyniłem. W sprawach biznesowych do dotychczasowej strategii dodajemy gałąź funkcjonowania na rynku, która jest związana z nowym podejściem do higieny i dezynfekcji. Rozpoczynamy produkcję i dystrybucję środków antyseptycznych, utrzymujących nasze ciało i otoczenie w kontrze do wirusów i bakterii. Rzeczywistość, z którą się obecnie mierzymy, zmieni nasze podejście do odkażania. Chcemy wyjść temu naprzeciw dostarczając surowce – począwszy od spirytusu, gliceryny do gotowych żeli i płynów do dezynfekcji pod marką Hygienic Care. Myśląc o AMA Europe, czyli o akcesoriach telefonicznych, mam ambicje dotrzeć do 400 mln klientów poprzez sieć internetową, sklepy i hurtownie. Już wkrótce dojdziemy do momentu, w którym będziemy mieli w składzie firmy osoby z warsztatem językowym na każdy kraj Europy. Bardzo ważnym elementem będzie również wprowadzenie własnej marki produktowej i otwarcie sklepów firmowych z akcesoriami telefonicznymi, sygnowanymi logo firmy.